~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Taką jesień jak dzisiejszego dnia po prostu kocham do nieprzytomności...A ponieważ nie przepadam za Halloween, więc tym bardziej ucieszył mnie powód do świętowania jesiennego słońca, jesiennych kształtów, i smaków...Chodzi, oczywiście, o zakup nowych dyniowatych na dzisiejszym targu, z których tylko jedna nadaje się do spożycia - ta ciemnozielono/niebieskawo/szarawa (Blue Kuri), z której chcę zrobić mąkę do ciasteczek i naleśników. Pozostałe trzy małe są typowo ozdobne (ale piękne, w bardzo naturalny sposób!), a tykwa (również z rodziny Cucurbitaceae) z okrągłym otworem z przodu stanie się (po udekorowaniu) gniazdkiem dla moich pierzastych przyjaciół ...
Taką jesień jak dzisiejszego dnia po prostu kocham do nieprzytomności...A ponieważ nie przepadam za Halloween, więc tym bardziej ucieszył mnie powód do świętowania jesiennego słońca, jesiennych kształtów, i smaków...Chodzi, oczywiście, o zakup nowych dyniowatych na dzisiejszym targu, z których tylko jedna nadaje się do spożycia - ta ciemnozielono/niebieskawo/szarawa (Blue Kuri), z której chcę zrobić mąkę do ciasteczek i naleśników. Pozostałe trzy małe są typowo ozdobne (ale piękne, w bardzo naturalny sposób!), a tykwa (również z rodziny Cucurbitaceae) z okrągłym otworem z przodu stanie się (po udekorowaniu) gniazdkiem dla moich pierzastych przyjaciół ...
ŻYCZĘ MIŁEJ NIEDZIELI!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I absolutely adore the Fall the way she is today...And because I am not too fond of Halloween, it gave me a great joy to find another reason to celebrate Fall's sun, shapes, and flavors... My elation, of course, comes from purchasing a few new squashes at today's farmers market. Only one is edible - the dark greenish/bluish/grayish (Blue Kuri), from which I am planning to make flour, to use for cookies and crepes. The other three small ones are decorative (but perfect in their natural way!), and the gourd (also from the Cucurbitaceae family) with the round hole in the front, after being decorated, will become a nest for my feathery friends....
HAVE A NICE SUNDAY!
Ja również uwielbiam taką piękną, słoneczną jesienną pogodę, którą u nas się zowie "złotą, polską jesienia". Kiedy patrzę na te kolorowe tysiącewm barw liście na drzewach to żałuję, że nie potrafię tego namalować. Miłej niedzieli również dla ciebie. U nas to już prawie noc, więc po niedzieli
OdpowiedzUsuńGosia
Moje podroze czyli z dzienniki grafomanki w srednim wieku.gg.podroze.bloog.pl
Dzięki Gosiu - miłego tygodnia wobec tego życzę...A tutaj nazywamy to Indiańskie Lato (Indian Summer - taki trochę odpowiednik Babiego Lata), chociaż a tym roku mamy go jak na lekarstwo, więc tym bardziej cieszy każdy promiennie rozświetlony dzień (niestety nie udało się całodniowo, ale kilka godzin "złapałam" pod powieki, no i na fotkach...)...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na "karmnik" z dyni:-)
OdpowiedzUsuńKOCHAM jesien za szlenstwo kolorow, obfitosc plonow i przytulne cieplo slonca. Szkoda ze trwa tak krotko....jak zycie
OdpowiedzUsuńAnno Mario - też mi się ten pomysł spodobał(już wiele lat temu). W niektórych rejonach USA takie domki dla ptaszków są bardzo popularne, więc skoro wreszcie trafiłam na nie na tutejszym targu, nie mogłam sie oprzeć kupnie chociaż jednego :=)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny Nutelko, i wpis, taki odpowiedni na dzisiejszy Dzień Zmarłych...Ale jesień jeszcze jest, i na szczęście powróci w nastepnym roku...
Bardzo sympatyczne zakupy! A pomysl na karmnik genialny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki Beo. Nie mogę się nacieszyć tymi dyniami. Chciałabym je ciągle fotografować... Pozdrawiam również ;=)
OdpowiedzUsuńWhen I saw these photos, I had to do a second take because I couldn't believe that they were actual vegetables. They are so oddly shaped but so very beautiful.
OdpowiedzUsuńOdd is beautiful sometimes, I agree :=)
OdpowiedzUsuń