NADCHODZI ZIMA ................PAMIĘTAJMY O WSZYSTKICH POTRZEBUJĄCYCH - LUDZIACH I ZWIERZĘTACH!!! THE WINTER IS COMING...................LET'S REMEMBER ALL IN NEED - HUMANS AND ANIMALS!!!

poniedziałek, grudnia 20, 2010

Wesołych Świąt / Marry Christmas



Z radością zawiadamiam, że mieszanka piernikowa jest wspaniała... I am happy to report that the gingerbread spice mix is wonderful...



piątek, listopada 05, 2010

Zapach świąt i wędrówek po świecie / The scent of holidays and journeys around the world

Pierwszy raz w życiu pokusiłam się o zrobienie przyprawy do piernika. Moja jest naprawdę "pierna" (myślę, że dodatek białego pieprzu i jałowca dodaje tej mieszance nie tylko oryginalności, ale także subtelnej "dzikości"), więc mam nadzieję, że i pierniki z niej wyjdą wyśmienite... 

 

MOJA PRZYPRAWA DO PIERNIKA

 (Wychodzi około 12 łyżek [36 łyżeczek] przyprawy – używam miarek amerykańskich, tak ja ta na jednym ze zdjęć, która jest standardową 1 łyżeczką [3 łyżeczki dają 1 łyżkę]; zawsze odmierzam płaskie łyżeczki, nigdy nie czubate!)

* 20 łyżeczek mielonego cynamonu 
* 10 łyżeczek mielonych goździków 
* 4 łyżeczki nasion kolendry 
* 4 łyżeczki suszonego imbiru
* 1
łyżeczka nasion kopru włoskiego
* 1
łyżeczka nasion anyżku (nie gwiazdek)
* 1
łyżeczka zmielonej gałki muszkatołowej
* 10 ziarenek czarnego pieprzu
* 10 ziarenek białego pieprzu
* 6 owoców kardamonu (albo 3 łyżeczki zmielonego)
* 3 ziarenka ziela angielskiego 
* 3 ziarenka jałowca

Wszystkie składniki zmielić w młynku albo utrzeć w moździerzu (ja preferuję drobniej zmielone przyprawy, dlatego używam młynka). Przechowywać szczelnie zamknięte przez 2-3 miesiące.

W trakcie przygotowywania tego przepisu do opublikowania (i pewnie pod wpływem egzotycznych zapachów przypraw) pomyślałam sobie, że żałuję dwóch rzeczy. Po pierwsze, szkoda, że nie mogę przesyłać wirtualnie aromatów. Jak również, że dałabym wiele, aby znowu znaleźć się w wilgotno/ciepło/nieporównywalnie aromatycznej Indonezji (szczególnie na Bali)...
Ale kiedyś tam powrócę...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Festiwal Wody w Bedugul na Bali i kilka owoców / Water Festival in Bedugul on Bali and a few fruits
Pola ryżowe i karmienie małpki na Bali / Rice paddies and feeding a little monkey on Bali
Ceremonia kremacji, indonezyjski rolnik, i kobiety niosące żywność ofiarną na Festiwal Wody / Cremation ceremony, Indonesian farmer, and women carrying offertory food for the Water Festival
Urozmaicony krajobraz na Bali, gecko na Lombok, i przed nurkowaniem na wyspie Madjungan / Diversified landscape on Bali, gecko on Lombok, and before diving on Madjungan Island

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


This is the first time in my life I have attempted to make my own spice mix for the ginger bread and cookies. Mine is truly "spicy" (I think that the addition of the white pepper and juniper berries makes this mix not only more original, but also subtly "wild"), so I am hoping that the ginger breads will turn out to be delicious...

 MY SPICE MIX FOR GINGER BREAD

 (You should end up with about 12 tablespoons [36 teaspoons] mix – I use standard American measuring spoons, like the one in the picture above, which holds 1 tsp [3 teaspoons equal 1 tablespoon]; I always measure ingredients with level spoon, never heaped!)

* 20 tsp ground cinnamon
* 10 tsp ground cloves
* 4 tsp coriander seeds
* 4 tsp dried ginger
* 1 tsp fennel seeds
* 1 tsp anise seeds,(not star anise)
* 1 tsp ground nutmeg
* 10 whole black peppercorns
* 10 whole white peppercorns
* 6 cardamon pods (or 3 tsp ground)
* 3 allspice berries
* 3 juniper berries

Grind all spices in an electric grinder, or crush well with mortar and pestle ( I prefer finer spices, so I use electric grinder). Store in a tightly closed jar for 2-3 months.

While preparing this recipe for posting (probably because of the exotic scent of the spices) a thought came to me about having two regrets. First, it is really too bad I cannot send aromas virtually. In addition, I would give a lot to be, again, in the moist/warm/incomparably aromatic Indonesia (especially on Bali)...
But I will return there some day...

wtorek, listopada 02, 2010

Pamięć / Remembrance

Jak każdego roku w Dzień Zaduszny zamyślam się nad przemijaniem. 
Wspominam też ludzi, którzy odeszli do innego wymiaru, i te wspomnienia wywołują czasami bardzo mieszane uczucia. Niestety, nie wszyscy pozostawili po sobie "dobrą pamięć"... 
Ale dzisiaj zapaliłam świeczkę dla wszystkich.

SPIESZMY SIĘ BYĆ DOBRYMI, 
TAK SZYBKO ODCHODZIMY... 

(parafraza z ks. Twardowskiego)


As I do every year on the All Souls' Day, I am reflecting on transience. 
I also recall people, who moved to another dimension, and sometimes these memories bring about very mixed feelings. Unfortunately, not everybody left "good memories" after him or herself...
But today I lit the candle for all of them.

LETS HURRY UP TO BE GOOD,
WE DEPART SO QUICKLY...

(paraphrase from Fr.Twardowski)

niedziela, października 31, 2010

Wpis bez przepisu / Post without a recipe

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 
Taką jesień jak dzisiejszego dnia po prostu kocham do nieprzytomności...A ponieważ nie przepadam za Halloween, więc tym bardziej ucieszył mnie powód do świętowania jesiennego słońca, jesiennych kształtów, i smaków...Chodzi, oczywiście, o zakup nowych dyniowatych na dzisiejszym targu, z których tylko jedna nadaje się do spożycia - ta ciemnozielono/niebieskawo/szarawa (Blue Kuri), z której chcę zrobić mąkę do ciasteczek i naleśników. Pozostałe trzy małe są typowo ozdobne (ale piękne, w bardzo naturalny sposób!), a tykwa (również z rodziny Cucurbitaceae) z okrągłym otworem z przodu stanie się (po udekorowaniu) gniazdkiem dla moich pierzastych przyjaciół ...

ŻYCZĘ MIŁEJ NIEDZIELI!

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


I absolutely adore the Fall the way she is today...And because I am not too fond of Halloween, it gave me a great joy to find another reason to celebrate Fall's sun, shapes, and flavors... My elation, of course, comes from purchasing a few new squashes at today's farmers market. Only one is edible - the dark greenish/bluish/grayish (Blue Kuri), from which I am planning to make flour, to use for cookies and crepes. The other three small ones are decorative (but perfect in their natural way!), and the gourd (also from the Cucurbitaceae family) with the round hole in the front, after being decorated, will become a nest for my feathery friends....

HAVE A NICE SUNDAY!

piątek, października 29, 2010

Jesienna zupa z dynią / Fall soup with squash

Ta zupa została wymyślona jesienią zeszłego roku - na rozgrzewkę! W oryginale była z batatami, ale po otrzymaniu zaproszenia od Bei na tegoroczny Festiwal Dyni zdałam sobie sprawę, że nadszedł czas, aby przełamać swoje uprzedzenia do tego warzywa/owocu?  (jako dziecko zjadłam kiedyś trochę surowej dyni i chorowałam przez kilka dni) i zamienić bataty na bardzo popularną w Ameryce dynię Buttercup Squash (na zdjęciu poniżej to ta największa, zielona dynia). 

Zaczęłam moją nową kulinarną przygodę z pięcioma rodzajami dyni - od góry: Delicata, Buttercup, Sweet Dumpling, Golden Nugget, i White Swan Acorn
Jako ciekawostkę podam, że Amerykanie używają dwóch nazw na warzywa/owoce dyniowe, chociaż pochodzą one z tej samej, genetycznie, rodziny - pumpkin, czyli dynia, określająca typowe pomarańczowe okazy, i squash (skrót od askutasquash [zielona rzecz jedzona na surowo], słowo z języka Indian Narragansett, żyjących w północno- wschodniej części lądu, obecnie przynależącego do Stanów Zjednoczonych, na określenie wszystkich innych dyniowatych. 

Buttercup, w wolnym tłumaczeniu, oznaczający kubek/miseczkę masła, należy do dyń turbanowych (mających twardą ciemno zieloną, albo zieloną w jaśniejsze kreseczki, skórkę, i kształt przypominający turban), jest bardzo popularną odmianą dyni zimowej. Ma słodki i kremowy, pomarańczowy miąższ. Ponieważ jest znacznie słodsza niż większość innych zimowych dyń, wyśmienicie nadaje się do zapiekania, pieczenia, gotowania (w wodzie i na parze), i nadziewania. W związku z tym można nią zastępować bataty w większości receptur.

Chociaż w pierwszym momencie zapach świeżo pokrojonej dyni przywiódł nieprzyjemne dla mnie wspomnienia z przeszłości, bardzo szybko kulinarna ciekawość wzięła nad nimi górę. Teraz, po spróbowaniu zupy, mogę potwierdzić, że Buttercup Squash jest co najmniej tak smaczna jak bataty.
 

JESIENNA, BARDZO ZDROWA ZUPA, Z CZERWONĄ SOCZEWICĄ, DYNIĄ, I WARZYWAMI
 
      Carnival ( z przodu) stanie się miseczką na zupę
    •  1 szklanka czerwonej soczewicy (dlaczego nazywa się czerwona, gdy, jak to widać na zdjęciu po lewej stronie, ma zdecydowany pomarańczowy odcień?)
    •  1 drobno pokrojona żółta cebula
    •  3 ząbki drobno pokrojonego czosnku
    •  2 łyżki dobrej oliwy z oliwek (z pierwszego tłoczenia)
    •   2 łyżki ghee * (sklarowanego masła); albo zwykłego
    • 1 łyżeczka soli morskiej (użyłam szarej Celtyckiej soli)
    • 1 łyżka przyprawy curry (ostrość zależy od upodobania)
    •  kilka gałązek świeżego tymianku; albo 1 łyżeczka suszonego (używam świeżego tymianku cytrynowego, który hoduję w moim ogródku)
    • 1 łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu
    • 1 łyżeczka zmielonego kuminu
    • 3 duże łodygi drobno pokrojonego selera naciowego
    • 3 duże drobno pokrojone marchewki
    •  2 szklanki (450g) średnio pokrojonej dyni - Butternut, albo Buttercup nadają się tutaj świetnie (kawałki dyni powinny być większe niż inne warzywa)
    • 1 pęczek młodego świeżego szpinaku (albo zwykłego, pokrojonego w paski)
    • 8 szklanek wywaru (z kurczaka albo warzyw)
    • 3/4 szklanki dobrego sosu pomidorowego (używam włoskiego albo amerykańskiego ekologicznego sosu); ale można użyć 3 łyżki przecieru pomidorowego rozpuszczonego w wywarze; moja sugestia - NIE UŻYWAĆ krojonych pomidorów z puszki, ponieważ są generalnie bardziej kwaśne, i zmienią smak zupy!!!)
    Po lewej - Carnival przygotowana do pieczenia, po prawej - pokrojona Buttercup do zupy
     Po wydrążeniu dyni, zamoczyć nasionka w miseczce z zimną wodą...***

    W dużym garnku z grubym dnem podsmażyć na średnim ogniu na oliwce cebulę i czosnek. Dodać seler, marchewkę, i dynię, i podsmażać przez następne 2 minuty. Dodać sklarowane masło, sól, pieprz, tymianek, curry, i kminek, i podsmażać jeszcze 2 minuty więcej. Zalać wywarem, dodać sos pomidorowy i soczewicę. Zmniejszyć ogień (bardzo ważne!), i gotować pod przykryciem przez 45-60 minut, mieszając od czasu do czasu, aż soczewica będzie miękka. Wyłączyć palnik i dodać szpinak (nie gotować szpinaku!)****. Poczekać 5 minut przed podaniem zupy.
     
    * Lubię dodawać troszeczkę ghee/sklarowanego masła do moich potraw, ponieważ nabierają one przez to specyficznego, orzechowego smaku, przy jednoczesnym małym dodatku kalorii. Sklarowane masło jest używane na całym świecie, głównie dlatego, że nie psuje się w temperaturze pokojowej (albo nawet wyższej). Ale ja używam je ze względu na walory smakowe!


    ** W efekcie końcowym miałam około 4 szklanek (725 g) pokrojonej w kostkę Buttercup Squash, ale użyłam tylko połowę na zupę; pozostała część została upieczona z odrobiną oliwki, soli, i pieprzu.

    ***  Nasionka dyni przemyć na sicie, jak bardzo można... Jeżeli zostaną jakieś błonki, to skurczą sie w trakcie pieczenia. Wymieszać osuszone nasionka z olejem, solą, i przyprawami (wedle gustu) - na 1 szklankę nasionek można użyć 1 łyżeczkę soli, 1 dużą łyżkę oleju i przyprawy. Dobrze wszystko wymieszać i rozłożyć w jednej warstwie na blaszce wyłożonej pergaminem, albo folią aluminiową. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 C przez 15 minut (do czasu kiedy będą rumiane, albo kiedy zaczną "strzelać", tak jak prażona kukurydza - w zależności od rodzaju nasionek). Jemy nasionka razem ze skórkami!!! ... Niestety, pieczone pestki były tak wyśmienite (użyłam tylko oleju, soli i sproszkowanej papryczki kajeńskiej), że zanim pomyślałam o zrobieniu zdjęcia już nic nie pozostało ;=(

    **** Szpinaku dodaję tylko tyle ile zużywam jednorazowo. Jeżeli zupy jest więcej to dodaję świeżego szpinaku do podgrzanej porcji zupy (jak wyżej)   - nie znoszę brązowo-żółtawych wygotowanych warzyw!

     
     
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    This soup was created last Fall - to warm up! The original version incorporated sweet potatoes, but after I have received an invitation from Bea to this year's Pumpkin Festival, I realized that it was time to overcome my bias against this vegetable/fruit? (as a child I ate a raw piece of pumpkin and was very ill for days afterwardsand exchange the sweet potatoes for a very popular in America Buttercup Squash (the largest, with green skin on the picture below).
     
    I have begun my new culinary adventure with five different specimens - starting at the top: Delicata, Buttercup, Sweet Dumpling, Golden Nugget, and White Swan Acorn
     An interesting detail, Americans use two terms for the species, although all come from the same genetic family - pumpkin, mostly the typical orange specimen, and squash (abbreviated from askutasquash [green thing eaten raw], a word from the language of Narragansett Indians, who have been living in the NE part of, what now is being called, the United States, for any other type.

    Buttercup belongs to the Turban squash family (having hard and dark-green, sometimes accented with lighter green streaks shells, with turban-like shapes) and is a popular variety of winter squash. It has a sweet and creamy orange flesh. Since this squash is much sweeter than other winter varieties, it can be baked, mashed, pureed, steamed, simmered, or stuffed. Therefore, it can replace sweet potatoes in most recipes.

    The first sniff of the cut up squash brought back the bad memories, but they quickly gave way to the curiosity. Now, after tasting the soup, I can confirm that Buttercup Squash is, at least, as tasty as sweet potatoes.

    FALL'S VERY NUTRITIOUS RED LENTIL,SQUASH, AND VEGGIE SOUP


    The smaller squash is called Carnival; baked, became the soup bowl
    • 1 cup red lentils (why are they called red, if, as you can see in the picture on the left, their color is definitely orange?)
    • 1 chopped yellow onion
    • 3 cloves minced garlic
    • 2 tbsp good olive oil
    • 2 tbsp ghee (clarified butter); or regular butter
    • 1 tbsp sea salt (I used gray Celtic salt)
    • 1 tbsp curry powder
    • Few sprigs of fresh thyme; or 1 teaspoon dried (I use lemon thyme because I grow it in my garden)
    • 1 tsp freshly ground black pepper
    • 1 tsp ground cumin
    • 3 large stalks small-diced celery
    • 3 large small-diced carrots
    • 2 cups (400g)  medium diced squash - butternut, or buttercup are good choices (pieces should be bigger than other diced veggies)
    • 1 bunch fresh baby spinach (or regular size sliced)
    • 8 cups chicken/vegetable stock
    • 3/4 cup good quality tomato sauce (I use Italian or American organic tomato pure; but you can also use 3 tbsp of tomato paste dissolved in stock; DO NOT use canned chopped/diced tomatoes, as they tend to be more acidic and will change the flavor of the soup!!!). 
    On the left - cut up Buttercup Squash for the soup, on the right - Carnival, ready to be baked
    After scooping up the seeds from your squash, soak them in a bowl with cold water...***
     
    In a large pot with a thick bottom, sauté the onions and garlic in the olive oil oil on medium heat. Add the celery, sweet potatoes (or squash), and carrots and sauté for 2 more minutes. Add clarified butter (ghee), salt, pepper, thyme, curry, and cumin and sauté for 2 more minutes. Add the chicken stock to the pot together with tomato paste, and lentils). Reduce the heat to low, and simmer in a Dutch oven, covered, for 1 hour, occasionally stirring the soup, until the lentils are cooked through. Turn the heat off and add spinach to hot soup (do not cook the spinach!)****. Wait about 5 minutes before serving. 

    * I like to use a bit of ghee (clarified butter) to my dishes, because they take on the specific nutty flavor, at the same time not adding too many calories. Clarified butter has been used all over the world because it does not spoil at the room (or even higher) temperature. However, I like to use it for the specific flavor.


    ** I ended up with 4 cups (725 g) diced Buttercup Squash, but used only half for the soup; the rest was roasted in the oven with salt, pepper, and some olive oil.

    ***  Rinse squash seeds as much as you can... If you are left with any membranes, just left them there, since they will shrink in the oven. Mix dried seeds with oil, salt, and spices of choice (for instance for 1 cup of seeds you can add 1 tsp of salt, and other spices). Spread the seasoned seed on the pan lined with parchment paper or aluminum foil. Bake in the oven preheated to 350 F for about 15 minutes (or until they begin to pop, like the pop corn), depending on the types of seeds used. Eat them whole!!!...Unfortunately, the roasted seeds were so yummy (I used only oil, salt, and cayenne pepper), that before I thought about taking a picture, they were all gone ;=(

    **** I use only as much spinach as can be eaten at once. If there is a leftover soup I add fresh spinach to warmed up portions (as above) - I can't stand brownish-yellowish overcooked veggies!








    wtorek, października 26, 2010

    Żurawinowo-kokosowe piramidki / Cranberry - coconut pyramids

    Podziwiam ludzi którzy nie siedzą z założonymi rękoma. Szczególnie tych walczących o przetrwanie, albo o ocalenie dorobku wielu pokoleń. Mamy w Oregonie ogromną ilość małych, produkujących świetne produkty farm. I to właśnie one, niestety, często znikają z lokalnego krajobrazu, nie mogąc konkurować z komercjalnymi producentami. Ale nie poddają się bez walki, i to bardzo, bardzo podziwiam.

    Stąd mój gorący apel - POPIERAJMY LOKALNYCH PRODUCENTÓW ZDROWEJ ŻYWNOŚCI! 

    Żurawiny użyte do dzisiejszych piramidek (perfekcyjnie, czyli nie za bardzo, dosładzane naturalnym sokiem z jabłek) pochodzą właśnie z lokalnej farmy Vincent Cranberries, której właściciele wymyślają coraz to nowe sposoby na uatrakcyjnienie swojego produktu dla konsumentów (szczególnie dla tych, których prosta etykieta ekologicznego, zdrowego jedzenia jeszcze nie satysfakcjonuje). Zmodyfikowany przepis pochodzi z Food Network Kitchens.

    ŻURAWINOWO-KOKOSOWE PIRAMIDKI

    * 100-115 g cukru nierafinowanego (nie dodawać cukru, jeżeli wiórki kokosowe są słodzone)
    * 5 białek z dużych jajek, lekko ubitych
    * 50 g suszonych żurawin,drobno pokrojonych
    * starta skórka z  1/4 pomarańczy
    * 2 łyżeczki naturalnego ekstraktu z migdałów
    * ½  łyżeczki sypkiej soli
    * 225 g drobno zmielonych niesłodzonych wiórków kokosowych; albo słodzone zmielone na drobno
    * 3 łyżki mąki kokosowej; albo zwykłej pszennej
    * ciemna i biała czekolada do dekoracji (opcjonalnie)

    Nagrzać piekarnik do 180C i wyłożyć dwie blaszki pergaminem.
    Ubic cukier, białka, żurawiny, skórkę z pomarańczy, ekstrakt migdałowy, mąkę, i sól w dużej misce. Dodać wiórki kokosowe i dobrze wymieszać z pozostałymi składnikami.
    Zmoczyć palce wodą i formować piramidki z jednej łyżki masy. Ułożyć na pergaminie w odległości około 1 1/2 cm od siebie.
    Można też uformować z masy okrągłe ciasteczka i później połączyć dwa krążki czekoladą (jak widać na jednym ze zdjęć).

    Piec aż brzegi ładnie się zrumienią i całe ciasteczko jest dobrze upieczone i suche, około 16-20 minut.
    Po ostudzeniu na kratce można zamaczać podstawy piramidek w gorzkiej (70%) czekoladzie. 
    Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku do jednego tygodnia.


    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~






    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


     I admire people who do not sit on their hands. Especially those, who fight to survive, or to save the works of the previous generations. In Oregon, we have plenty of small,producing wonderful products, farms. And those, unfortunately, often disappear from the local landscape, not being any match for the commercial producers. But they do not go without fighting, and I admire this very, very much...


    Thus, my heartfelt plea - LET'S SUPPORT LOCAL PRODUCERS OF HEALTHY FOODS! 

    The cranberries I have used for today's pyramids (perfectly, which means not too much, sweetened with the natural apple juice) come from one of such farms Vincent Cranberries, which owners come up with ever new ideas to make their product more attractive to consumers (especially to those, for whom the simple label of the organic, healthy food is not satisfying). This modified recipe came from the Food Network Kitchens.

    ŻURAWINOWO-KOKOSOWE PIRAMIDKI

    * ½ cup sugar (do not add sugar when using sweetened coconut)
    * 5 large egg whites, lightly beaten
    * ½  cup dried cranberries, finely chopped
    * finely grated zest of 1/4 orange
    * 2 teaspoons pure almond extract
    * ½  teaspoon fine salt
    * 3 cups (about 8 ounces) finely shredded unsweetened coconut; or regular one ground to desired size
    * 3 tbsp coconut flour; or regular wheat flour
    * dark and white chocolate for dipping (optional)

    Preheat oven to 350 degrees F. Line 2 baking sheets with parchment.
    Whisk the sugar, egg whites, cranberry, orange zest, almond extract, flour, and salt in a large bowl. Toss the coconut with the egg mixture until completely coated.
    Moisten your finger tips with water. Form about 1 tablespoon of the batter into pointed mounds or pyramids on the prepared pans, spacing them about 1-inch apart.
    Another great idea would be to make the macaroons round like a regular cookie and then take two macaroons and sandwich them together with melted chocolate.

    Bake until the edges are golden brown and the entire macaroon is nicely toasted and dry, 16 to 20 minutes. Transfer to a rack to cool. Dip in melted dark and white chocolate.
    Store macaroons in a tightly sealed container for up to a week.


    niedziela, października 03, 2010

    Typowy Sobotni Targ / Typical Saturday Market

    W każdą sobotę, od Marca do połowy Grudnia, na terenie portlandzkich uniwersyteckich Plant cieszą oczy i duszę stragany z plonami z okolicznych farm i lasów (np. grzybami). Jako ciekawostkę podam, że mamy swoje Planty w Portland, które przypominają trochę te Krakowskie. Różnica pomiędzy nimi jest taka, że nasze "biegną" w lini prostej od północy na południe, a nie tak jak polskie dookoła centrum Krakowa. 

    I chociaż targi na świeżym powietrzu mają swój niezaprzeczalny urok (szczególnie w słoneczne, albo bezdeszczowe dni), to jednak ciągle żałuję, że nie mamy tutaj jeszcze całorocznej hali targowej pod dachem (tak jak na przykład Seattle), ...i kiedyś pewnie się jej doczekamy, a w między czasie delektujemy się tymi kilkoma miesiącami do maksimum...

     
    Wczoraj kupiłam tam (w dodatku do ziemniaków, szpinaku, pasternaku, i innych warzyw i owoców) kurki na smakowitą tartę  ... ale ponieważ od  tart grzybowych aż się trzęsie na wszelakich blogach, więc ja, siląc się na oryginalność, podaję bardzo prostą, acz smakowitą i zdrowszą (zawsze staram się znaleźć sposób na przemycić dodatkowych warzyw do moich potraw) wersję zapiekanki z puree ziemniaczanego (chociaż lubię też sformułowanie "tłuczone" ziemniaki" ;=), kurek, i świeżego szpinaku. Oryginalny przepis tutaj, zmodyfikowany przez mnie, pochodzi z magazynu Eating Well. Dla zainteresowanych - tartę też zrobiłam ;=)
    Kurki na zdjęciach poniżej uzbierałam sama dwa lata temu. W Oregonie spotyka się także (podobno unikalne dla tego rejonu świata) kurki białe, które są bardziej "mięsiste"  i  większe niż ich żółto-pomarańczowe siostry, ale równie smaczne. Na trzecim zdjęciu zwykłe i białe kurki dla porównania...



    ZAPIEKANKA Z PUREE ZIEMNIACZANEGO, KUREK, I ŚWIEŻEGO SZPINAKU 

    * około 2 kg ziemniaków (albo 1 1/2 kg ziemniaków i 1/2 kilograma batatów, pasternaku/korzenia pietruszki, albo selera), najlepiej kremowych, dobrych do ucierania, obranych i pokrojonych w małe kawałki - [ ja użyłam 5 ziemniaków Russet, 1 batata wielkości ziemniaka, i dwa korzenie pasternaku]
     * 1 1/2 - 2 szklanki wywaru z kurczaka albo warzyw
    * 1 1/2 - 2 szklanki mleka odtłuszczonego
    * 2 łyżki masła
    * 1/2 szklanki maślanki
    * 2 duże jajka, ubite 

    * 1 kg kurek (można użyć inne grzyby), drobno pokrojonych - [ja użyłam, ze względu na ceny kurek, 1/2 kg kurek i  1/2 kg brązowych pieczarek, które są bardziej aromatyczne niż białe]
    * 8 łyżek natki pietruszki, drobno pokrojonej

    * 4 szklanki szpinaku bez łodyżek, pokrojonego (albo młody malutki szpinak bez krojenia), albo 300 - 500 g (jedno opakowanie) mrożonego - sparzonego wrzątkiem i pokrojonego przed podsmażeniem
    * 1/2 szklanki wywaru z kurczaka, albo innego 

    * 1-2 łyżki mąki pszennej

    * 4 łyżki oliwki z pierwszego tłoczenia
    * 8 drobno pokrojonych szalotek (albo 1 duża czerwona cebula) - podzielone na pół
    * 4 ząbki czosnku, drobno posiekane

    * 3 łyżeczki soli morskiej, podzielonej
    * 1 łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu

    * 1 szklanka świeżo utartego parmezanu, albo sera Gruyere
    * 1 szklanka ulubionego sera żółtego (np. Gouda, Cheddar, Raclette, etc.) - ja użyłam ser Edamski, i 2 łyżki wędzonej Mozzarelli na wierzch

    Ugotować ziemniaki (i inne warzywa korzeniowe) bez soli w mieszance wywaru i mleka* na średnim gazie, odcedzić. Po przestudzeniu dodać masło i ubić ziemniaki na masę. Stopniowo dodawać maślankę, jajka i 1 łyżeczkę soli. Dokładnie wymieszać, podzielić na trzy części, i odstawić.

    Nagrzać piekarnik do 200°C. Sery wymieszać i podzielić na trzy części.

    Podsmażyć połowę szalotek i czosnku na 2 łyżkach oliwki, dodać pokrojone grzyby i smażyć aż cały płyn odparuje (10-15 minut). Dodać natkę pietruszki, 1 łyżeczkę soli i szczyptę pieprzu, i smażyć jeszcze około 2 minut.

    Na oddzielnej patelni podsmażyć drugą połowę szalotek i czosnku, dodać szpinak i podgrzewać, aż zmięknie (około 4 minut). W miseczce wymieszać wywar z mąką, 1 łyżeczką soli i szczyptą pieprzu. Wlać do szpinaku i mieszać do zgęstnienia (około 1 minuty). Odstawić.

    Na dół naczynia do zapiekania, o wymiarach około 22 x 33 cm, ułożyć warstwę ziemniaków (1/3 całości). Posypać 1/3 wymieszanych serów. Pokryć warstwą szpinaku. Na szpinaku rozłożyć 1/3 ziemniaków i znowu posypać 1/3 sera. Na wierzchu rozprowadzić całą masę grzybową, przykryć pozostałą masą ziemniaczaną. Wierzch posypać pozostałym serem.
    Ziemniaki nabrały żółtego koloru od batatów (więc wyglądają trochę jak ser), a ser jest zrumieniony na wierzchu ;=)
    Piec w temperaturze 200°C aż zapiekanka stanie sie gorąca, a ser na wierzchu zacznie się rumienić, około 35-45 minut.

    1* -  mieszanka wywaru i mleka spowoduje, że ziemniaki będą mniej wodniste, ale bardziej smaczne, bez dodawania za dużej ilości tłuszczu
    2* - ze względu na inną szybkość gotowania się różnych warzyw kroję pasternak/pietruszkę w małą kostkę, ziemniaki w większą, a bataty w największą
     
     PS. Można zapiekankę zrobić poprzedniego dnia i zostawić w lodówce bez pieczenia. Po wyjęciu z lodówki piec w 200°C przez 50-60 minut. 
    Już upieczoną zapiekankę podgrzewać zakrytą folią aluminiową w temperaturze 180 stopni C przez 40-50 minut.

    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


    Największy pasternak (zdjęcie w środku) jaki kiedykolwiek widziałam (niektóre korzenie miały  ponad 50 cm!) / The biggest parsnips ( middle picture) I have ever seen (some roots were over 19 in!)

    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



    Every Saturday, from March until the middle of December, on the park grounds of the Portland State University one can please his/her eyes and soul with the fruits of the surrounding farms and woods (like the mushrooms). Interestingly, we have park grounds in the middle of Downtown and the University's estate (they remind me of Planty in the beautiful city of Kraków in Poland; however, their dissimilarity lies in the fact that ours run from North to South in a straight line, while the ones in Kraków surround the city center in a circle. If you are ever in Poland, which I hope you will, go and see it - it is a gorgeous, magical place!

    Although outside farmers' market have their indisputable charm (especially during sunny, or rainless days), I always regret not having the inside year-around Farmers' Market (like the one in Seattle),... and some day we might get it, but in a meantime we are savoring these few months to the maximum...

    Yesterday I bought there (in addition to spinach, potatoes, parsnip, and other veggies and fruits) some Chanterelles to make mushroom tart  ...but because many blogs literally buzz with all kinds of mushroom tarts, so I, in an attempt to be original, will give you a recipe for a simple, but tasty and healthier (as always, I am trying to find the ways to snick in some veggies into my dishes) mash potatoes casserole (although I also like the phrase "smashed potatoes" ;=), with Chanterelles, and fresh spinach. The original recipe here, modified by me, comes from Eating Well magazine.  For those interested, I made the mushroom tart as well ;=)
    The Chanterelles in the pictures below were picked by me two years ago. In Oregon you can find (supposedly unique to this part of the world) white Chanterelles, which are more "meaty" and larger than their yellow-orange sisters, but equally tasty. The third pictures shows you the differences between the regular and white Chanterelles...




    LAYERED MASHED POTATO, CHANTERELLE, AND SPINACH CASSEROLE

    * 4 lbs baking potatoes (or 3 lbs potatoes and 1 lb yams, parsnip or celery root), peeled and cut into 1-inch pieces - [I used 5 Russets, 1 yam the size of the potato and two parsnip roots]
    * 1 1/2 - 2 cups chicken or vegetable stock
    * 1 1/2 - 2 cups low fat milk
    * 2 tablespoons butter
    * 1/2 cup buttermilk

    * 2 large eggs, beaten

    *  2 lbs Chanterelle mushrooms ( or any other mushrooms available, e.g., brown small Cremini work very well), chopped -[I used, because of the wild mushroom prices, 1/2 lb Chanterelles and 1/2 lb Creminis (brown cup), which are more flavorful than white ones]
    * 8 tbsp chopped fresh parsley

    * 4 cups trimmed and finely chopped chard or spinach (or baby spinach without chopping); or frozen (@ 8-10 oz box) - defrosted and chopped before sauteing
    * 1/2 chicken broth or any other broth (for spinach)

    * 1- 2 tbsp all-purpose flour

    * 4 tablespoons extra-virgin olive oil
    * 8 chopped shallots

    * 4 cloves garlic, finely chopped (optional)
    * 3 tsp salt, divided
    * 1 tsp freshly ground pepper 

    * 1 cup freshly grated Parmesan or Gruyere cheese, divided
    * 1 cup any favorite cheese (e.g., Gouda, Cheddar, Raclette, etc.) - [I used Edam Dutch Cheese, with 2 tbsp of smoked Mozzarella on top]

    Cook potatoes (and other root vegetables) without salt in the mixture of broth and milk* on the medium heat, drain. After cooling it down a bit add butter and mash until chunky-smooth. Gradually stir in buttermilk, eggs and 1 teaspoon salt. Mix well, divide into three parts and set aside.

    Preheat oven to 400°F. Mix cheeses, and divide into three parts.

    Heat 2 tbsp of olive oil in a large skillet over medium heat. Add half of the shallots and garlic and cook, stirring, until fragrant and beginning to soften, about 1 minute. Add the mushrooms and cook, stirring often, until they release their liquid and the pan is almost dry, 10 to 15 minutes. Add chopped parsley, 1 tsp salt, pepper, and cook about 2 more minutes.

    In a separate pan sauté the rest of shallots and garlic in 2 tbsp olive oil, add spinach and continue to cook, stirring, until wilted, about 4 minutes. Whisk broth, flour, 1 tsp salt, and pinch of pepper in a small bowl. Add to the pan and cook, stirring, until the mixture bubbles and thickens, about 1 minute. Set aside.

    To assemble, spread 1/3 of the mashed potatoes in an even layer in a 9-by-13-inch (or similar 3-quart) baking dish. Sprinkle 1/3 of mix cheeses over the potatoes. Spread the spinach mixture on top, followed by the other 1/3 of the potato mixture, 1/3 cheeses, the mushroom layer, and finally the remaining potato mixture. Top with the remaining cheese mixture. 

    Bake until hot throughout and the top is golden brown, about 35 - 45 minutes.

    1* the mixture of broth and milk will make the potatoes less watery and much more tasty without adding too much fat 
    2* because cooking times of veggies differ I cut the smallest cubes out of parsnip, followed by bigger cubes of potatoes, and finally, the biggest pieces of yam
     
     PS. You can prepare the casserole one day ahead and refrigerate without baking. Next day bake, uncovered, in a 400°F oven until hot, 50 minutes to 1 hour. To reheat, bake, covered, at 350° until hot, 40 to 50 minutes.