NADCHODZI ZIMA ................PAMIĘTAJMY O WSZYSTKICH POTRZEBUJĄCYCH - LUDZIACH I ZWIERZĘTACH!!! THE WINTER IS COMING...................LET'S REMEMBER ALL IN NEED - HUMANS AND ANIMALS!!!

poniedziałek, września 06, 2010

Nadziewane Okrągłe Cukinie / Stuffed Round Zucchinis

Okrągłe cukinie (nazywane również okrągłymi kurżetkami, od francuskiego courgettes) są nie tylko fascynujące wizualnie (i bardzo, bardzo dekoracyjnie wyglądające na talerzu), ale również świetnie komponujące się z różnymi nadzieniami.... Jeżeli dodamy do tej listy ich wartości odżywcze i naprawdę małą liczbe kalorii, to musimy przyznać, że to co dobre nie musi być nudne (albo niesmaczne).

Nadziewać je można tym co mamy w kuchni,albo na co mamy ochotę. Ja staram się używać jak największej ilości warzyw, trochę białka mięsnego, pełnoziarniste zboża, albo rośliny strączkowe, i trochę sera.

NADZIEWANE CUKINIE

  • 2 plasterki wędzonego boczku (albo szynki parmeńskiej)
  • 3-4 małe okrągłe cukinie
  • 1 marchewka
  • 1 mała cebula (albo 1/4 dużej)
  • pół czerwonej papryki
  • 1 łodyga selera naciowego
  • 1 pomidor bez skórki
  • 1/2 pęczka pietruszki
  • 4 ząbki czosnku 
  • 2 łyżki sera żółtego (użyłam Raclette - dobrze się topiący francuski ser, popularny również w Szwajcarii i Belgii; ale może być inny ulubiony)
  •  5-6 łyżek ugotowanego dzikiego ryżu (może być inny, albo jakaś kasza) 
  • ulubione przyprawy

Odciąć górę cukiń i wydrążyć.
Boczek pokrojony w kostkę podsmażyć do zrumienienia na średnim ogniu. Dodać pokrojone drobno cebulę i czosnek i podsmażyć do zeszklenia cebuli. Dodać pozostałe warzywa pokrojone w kostkę i smażyć jeszcze przez kilka minut. Dodać pokrojony miąższ z wydrążonych cukiń i odparować. Ostudzić mieszankę i dodać utarty ser, ryż i ulubione przyprawy (pamiętając o tym, że boczek i ser są słone). Wydrążone cukinie posypać wewnątrz lekko solą i pieprzem, nadziać (można położyć cienki plasterek sera na górę), i przykryć odciętymi "kapeluszami". Posmarować (albo pokropić) cukinie i "kapelusze"  oliwką i włożyć do blaszki wypełnionej wodą (albo wywarem) na wysokość 1 -2 cm. Zapiekać przez około 1 godzinę (jeżeli cukinie są większe, czas zapiekania może się przedłużyć), w temperaturze 190 C. 

Pozostałe nadzienie (mnie zawsze zostaje) nadaje się do nadziewania innych warzyw, np. papryki, albo do meksykańskiego burrito (zawijane tortille), jak również do quesadilla (składane tortille z nadzieniem i dużą ilością sera, i zapiekane, albo przesmażane, aż staną się chrupkie, a ser w środku stopi się całkowicie)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Round zucchinis (also called round courgettes) are not only visually fascinating (and very festive looking on a plate), but also blend extremely well with many ingredients... If we add to this list their nutritional value and really low caloric count, we would have to admit that good things do not have to be boring (or unpalatable). 
They can be stuffed with anything we have in the kitchen, or whatever we feel like eating. I always try to include as many vegetables as possible, some meat protein, whole grains or legumes, and some cheese.

STUFFED ZUCCHINIS

  • 2 slices smoked bacon (or prosciutto)
  • 3-4 small round zucchinis
  • 1 carrot
  • 1 small onion (or 1/4 large one)
  • 1/2 red bell pepper
  • 1 celery stalk
  • 1 tomato (skin removed)
  • 1/2 bunch Italian parsley
  • 4 cloves garlic 
  • 2 tbsp shredded hard cheese (I used Raclette - nicely melting French cheese,also popular in Switzerland and Belgium; but you can use any of your favorites) 
  • 5-6 tbsp cooked wild rice (you can use any type of rice, grains, or legumes) 
  • spices of you choice

Cut off the tops and using a small spoon, scrape out the flesh, leaving a 1/4-inch-thick wall. Dice the bacon and saute until crispy, add chopped onion and garlic and cook until onion is translucent. Add the rest of chopped veggies and cook for a few more minutes. Add chopped zucchini flesh and cook until liquid evaporates. Cool the mixture down, and add shredded cheese, cooked rice, and spices (taking in consideration that bacon and cheese are salty). Sprinkle a little salt and pepper inside the zucchinis, stuff them (you can also add a thin slice of cheese on top), and cover with the cut off "hat". Brush (or drizzle over) the zucchinis with olive oil and place in a shallow pan with 1 inch of water (or stock). Bake for about 1 hour (if zucchinis are bigger baking time should be extended) at 375 F. 

Any leftover stuffing (I always have some left) can be used to stuff other vegetables, e.g., bell peppers, in burritos or quesadillas.



niedziela, września 05, 2010

A jednak można / It can be done

Chociaż na liście moich ulubionych rzeczy nie znalazła się ludzka dobroć, to właśnie ona, szczególnie ta wyrażająca się wielkodusznością, potrafi doprowadzić mnie do łzawego wzruszenia. A moja dzisiejsza historia, chociaż przypomina trochę fikcję, i to z czysto hollywódzkim zakończeniem, nie została wymyślona przez  scenarzystę, ale wymarzona przez jednego wielkodusznego człowieka (i trzech współwłaścicieli wyznających te same zasady)... Bob Moore z Portland w Oregonie, bo o nim mowa, wiele lat temu zakupił stary młyn, który wyremontował i przemalował na czerwono (wzorując się na wielu podobnie czarujących młynach w środkowych i zachodnich stanach USA). Stąd nazwa firmy Czerwony Młyn Boba, która specjalizuje się w przetwarzaniu wszelakich zbóż, roślin strączkowych, i innych darów natury. Obecnie ten stary młyn został przekształcony na duży sklep i restaurację, a główne mielenie odbywa się w pobliskim młynie (bardziej odpowiadającym standardom współczesnego przetwórstwa żywności). Robię tam regularne zakupy do moich wypieków, bo i jakość produków nieporównywalnie wysoka (mielone na kwarcowych kamieniach młyńskich 
młyńskie kamienie kwarcowe...
 z niemodyfikowanych genetycznie ekologicznych zbóż i nasion), a i rozmaitość tychże (pod jednym dachem) niespotykana chyba w wielu miejscach. I teraz nadchodzi moment wzruszeniowo- łzawy... 
Otóż tenże Bob, kilka miesięcy temu, a dokładnie w dniu swoich 81-szych urodzin przekazał Czerwony Młyn w ręce pracowników, przez umożliwienie im zakupu udziałów! Proste prawda? Może i proste, ale mnie ścięło z nóg! I jeszcze do tej pory nie znalazłam odpowiedzi na pytanie jak to się dzieje, że w kraju zakochanym (!) w akumulowaniu dóbr materialnych ponad wszystko znajdują się ludzie, którzy przekładają dobro ponad zysk ?????????????
Pozostawię więc moich obserwatorów z jedną myślą. Głęboko wierzę, że dobre energie stworzone tutaj przez Boba i jego wspólników (jak również wszystkich udziałowców tej firmy) znajdą drogę do Waszych domów ;=) Czego Wam, oczywiście, życzę z całego serca!

O niezwykłym darze dla pracowników przez Boba i jego wspólników można przeczytać tutaj:--> wywiad z Bobem Moore

... wnętrze sklepu zbożowego w Czerwonym Młynie..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



...inside the Bob's Red Mill store...


Although human goodness did not make it to my favorite things' list, it can, especially when expressed through generosity, move me to tears. And my story today, though somehow resembling fiction, with a clearly pronounced Hollywood ending, was not created by a screenwriter, but dreamt out by a big-hearted man (and three co-owners, sharing his ideas)...Bob Moore from Portland, Oregon, is the man, who purchased an old mill a few years ago, restored it, and painted it red (emulating many other similarly charming mills found in the Midwestern and Western States of the US). Therefore, the name of the company Bob's Red Mill, which specializes in processing grains, legumes,and other gifts of nature. Recently, the old mill was transformed into a large store and a restaurant, and the milling takes place in a nearby location (which follows better the modern standards of food processing).
The old quartz stone by the entrance to the Bob's Red Mill store
I shop there regularly, since not only the quality of products is incomparably high (from genetically unmodified grains and seeds ground on quartz stones), but also variety of them (under one roof) I find unmatched anywhere else. And now comes touchy-teary moment in this story...
Well, the latter Bob, a few months ago, and exactly on his 81st birthday gave the Red Mill to his employees, through the stock share options. Simple, isn't it? Perhaps it is simple, but shook me to the bone. For I am still trying to find an answer how is it possible that in a country in love (!) with accumulating material goods above all there still are people who chose goodness over profit ???????
Thus, I am going to leave you with one reflection. I strongly believe that the good energy created here by Bob and his partners (as well as all shareholders in the company) will find a way to your homes ;=) Which, of course, I wish to all of you wholeheartedly!

You can read about Bob and his partners' generous gift here:--> interview with Bob Moore