NADCHODZI ZIMA ................PAMIĘTAJMY O WSZYSTKICH POTRZEBUJĄCYCH - LUDZIACH I ZWIERZĘTACH!!! THE WINTER IS COMING...................LET'S REMEMBER ALL IN NEED - HUMANS AND ANIMALS!!!

niedziela, października 03, 2010

Typowy Sobotni Targ / Typical Saturday Market

W każdą sobotę, od Marca do połowy Grudnia, na terenie portlandzkich uniwersyteckich Plant cieszą oczy i duszę stragany z plonami z okolicznych farm i lasów (np. grzybami). Jako ciekawostkę podam, że mamy swoje Planty w Portland, które przypominają trochę te Krakowskie. Różnica pomiędzy nimi jest taka, że nasze "biegną" w lini prostej od północy na południe, a nie tak jak polskie dookoła centrum Krakowa. 

I chociaż targi na świeżym powietrzu mają swój niezaprzeczalny urok (szczególnie w słoneczne, albo bezdeszczowe dni), to jednak ciągle żałuję, że nie mamy tutaj jeszcze całorocznej hali targowej pod dachem (tak jak na przykład Seattle), ...i kiedyś pewnie się jej doczekamy, a w między czasie delektujemy się tymi kilkoma miesiącami do maksimum...

 
Wczoraj kupiłam tam (w dodatku do ziemniaków, szpinaku, pasternaku, i innych warzyw i owoców) kurki na smakowitą tartę  ... ale ponieważ od  tart grzybowych aż się trzęsie na wszelakich blogach, więc ja, siląc się na oryginalność, podaję bardzo prostą, acz smakowitą i zdrowszą (zawsze staram się znaleźć sposób na przemycić dodatkowych warzyw do moich potraw) wersję zapiekanki z puree ziemniaczanego (chociaż lubię też sformułowanie "tłuczone" ziemniaki" ;=), kurek, i świeżego szpinaku. Oryginalny przepis tutaj, zmodyfikowany przez mnie, pochodzi z magazynu Eating Well. Dla zainteresowanych - tartę też zrobiłam ;=)
Kurki na zdjęciach poniżej uzbierałam sama dwa lata temu. W Oregonie spotyka się także (podobno unikalne dla tego rejonu świata) kurki białe, które są bardziej "mięsiste"  i  większe niż ich żółto-pomarańczowe siostry, ale równie smaczne. Na trzecim zdjęciu zwykłe i białe kurki dla porównania...



ZAPIEKANKA Z PUREE ZIEMNIACZANEGO, KUREK, I ŚWIEŻEGO SZPINAKU 

* około 2 kg ziemniaków (albo 1 1/2 kg ziemniaków i 1/2 kilograma batatów, pasternaku/korzenia pietruszki, albo selera), najlepiej kremowych, dobrych do ucierania, obranych i pokrojonych w małe kawałki - [ ja użyłam 5 ziemniaków Russet, 1 batata wielkości ziemniaka, i dwa korzenie pasternaku]
 * 1 1/2 - 2 szklanki wywaru z kurczaka albo warzyw
* 1 1/2 - 2 szklanki mleka odtłuszczonego
* 2 łyżki masła
* 1/2 szklanki maślanki
* 2 duże jajka, ubite 

* 1 kg kurek (można użyć inne grzyby), drobno pokrojonych - [ja użyłam, ze względu na ceny kurek, 1/2 kg kurek i  1/2 kg brązowych pieczarek, które są bardziej aromatyczne niż białe]
* 8 łyżek natki pietruszki, drobno pokrojonej

* 4 szklanki szpinaku bez łodyżek, pokrojonego (albo młody malutki szpinak bez krojenia), albo 300 - 500 g (jedno opakowanie) mrożonego - sparzonego wrzątkiem i pokrojonego przed podsmażeniem
* 1/2 szklanki wywaru z kurczaka, albo innego 

* 1-2 łyżki mąki pszennej

* 4 łyżki oliwki z pierwszego tłoczenia
* 8 drobno pokrojonych szalotek (albo 1 duża czerwona cebula) - podzielone na pół
* 4 ząbki czosnku, drobno posiekane

* 3 łyżeczki soli morskiej, podzielonej
* 1 łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu

* 1 szklanka świeżo utartego parmezanu, albo sera Gruyere
* 1 szklanka ulubionego sera żółtego (np. Gouda, Cheddar, Raclette, etc.) - ja użyłam ser Edamski, i 2 łyżki wędzonej Mozzarelli na wierzch

Ugotować ziemniaki (i inne warzywa korzeniowe) bez soli w mieszance wywaru i mleka* na średnim gazie, odcedzić. Po przestudzeniu dodać masło i ubić ziemniaki na masę. Stopniowo dodawać maślankę, jajka i 1 łyżeczkę soli. Dokładnie wymieszać, podzielić na trzy części, i odstawić.

Nagrzać piekarnik do 200°C. Sery wymieszać i podzielić na trzy części.

Podsmażyć połowę szalotek i czosnku na 2 łyżkach oliwki, dodać pokrojone grzyby i smażyć aż cały płyn odparuje (10-15 minut). Dodać natkę pietruszki, 1 łyżeczkę soli i szczyptę pieprzu, i smażyć jeszcze około 2 minut.

Na oddzielnej patelni podsmażyć drugą połowę szalotek i czosnku, dodać szpinak i podgrzewać, aż zmięknie (około 4 minut). W miseczce wymieszać wywar z mąką, 1 łyżeczką soli i szczyptą pieprzu. Wlać do szpinaku i mieszać do zgęstnienia (około 1 minuty). Odstawić.

Na dół naczynia do zapiekania, o wymiarach około 22 x 33 cm, ułożyć warstwę ziemniaków (1/3 całości). Posypać 1/3 wymieszanych serów. Pokryć warstwą szpinaku. Na szpinaku rozłożyć 1/3 ziemniaków i znowu posypać 1/3 sera. Na wierzchu rozprowadzić całą masę grzybową, przykryć pozostałą masą ziemniaczaną. Wierzch posypać pozostałym serem.
Ziemniaki nabrały żółtego koloru od batatów (więc wyglądają trochę jak ser), a ser jest zrumieniony na wierzchu ;=)
Piec w temperaturze 200°C aż zapiekanka stanie sie gorąca, a ser na wierzchu zacznie się rumienić, około 35-45 minut.

1* -  mieszanka wywaru i mleka spowoduje, że ziemniaki będą mniej wodniste, ale bardziej smaczne, bez dodawania za dużej ilości tłuszczu
2* - ze względu na inną szybkość gotowania się różnych warzyw kroję pasternak/pietruszkę w małą kostkę, ziemniaki w większą, a bataty w największą
 
 PS. Można zapiekankę zrobić poprzedniego dnia i zostawić w lodówce bez pieczenia. Po wyjęciu z lodówki piec w 200°C przez 50-60 minut. 
Już upieczoną zapiekankę podgrzewać zakrytą folią aluminiową w temperaturze 180 stopni C przez 40-50 minut.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Największy pasternak (zdjęcie w środku) jaki kiedykolwiek widziałam (niektóre korzenie miały  ponad 50 cm!) / The biggest parsnips ( middle picture) I have ever seen (some roots were over 19 in!)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Every Saturday, from March until the middle of December, on the park grounds of the Portland State University one can please his/her eyes and soul with the fruits of the surrounding farms and woods (like the mushrooms). Interestingly, we have park grounds in the middle of Downtown and the University's estate (they remind me of Planty in the beautiful city of Kraków in Poland; however, their dissimilarity lies in the fact that ours run from North to South in a straight line, while the ones in Kraków surround the city center in a circle. If you are ever in Poland, which I hope you will, go and see it - it is a gorgeous, magical place!

Although outside farmers' market have their indisputable charm (especially during sunny, or rainless days), I always regret not having the inside year-around Farmers' Market (like the one in Seattle),... and some day we might get it, but in a meantime we are savoring these few months to the maximum...

Yesterday I bought there (in addition to spinach, potatoes, parsnip, and other veggies and fruits) some Chanterelles to make mushroom tart  ...but because many blogs literally buzz with all kinds of mushroom tarts, so I, in an attempt to be original, will give you a recipe for a simple, but tasty and healthier (as always, I am trying to find the ways to snick in some veggies into my dishes) mash potatoes casserole (although I also like the phrase "smashed potatoes" ;=), with Chanterelles, and fresh spinach. The original recipe here, modified by me, comes from Eating Well magazine.  For those interested, I made the mushroom tart as well ;=)
The Chanterelles in the pictures below were picked by me two years ago. In Oregon you can find (supposedly unique to this part of the world) white Chanterelles, which are more "meaty" and larger than their yellow-orange sisters, but equally tasty. The third pictures shows you the differences between the regular and white Chanterelles...




LAYERED MASHED POTATO, CHANTERELLE, AND SPINACH CASSEROLE

* 4 lbs baking potatoes (or 3 lbs potatoes and 1 lb yams, parsnip or celery root), peeled and cut into 1-inch pieces - [I used 5 Russets, 1 yam the size of the potato and two parsnip roots]
* 1 1/2 - 2 cups chicken or vegetable stock
* 1 1/2 - 2 cups low fat milk
* 2 tablespoons butter
* 1/2 cup buttermilk

* 2 large eggs, beaten

*  2 lbs Chanterelle mushrooms ( or any other mushrooms available, e.g., brown small Cremini work very well), chopped -[I used, because of the wild mushroom prices, 1/2 lb Chanterelles and 1/2 lb Creminis (brown cup), which are more flavorful than white ones]
* 8 tbsp chopped fresh parsley

* 4 cups trimmed and finely chopped chard or spinach (or baby spinach without chopping); or frozen (@ 8-10 oz box) - defrosted and chopped before sauteing
* 1/2 chicken broth or any other broth (for spinach)

* 1- 2 tbsp all-purpose flour

* 4 tablespoons extra-virgin olive oil
* 8 chopped shallots

* 4 cloves garlic, finely chopped (optional)
* 3 tsp salt, divided
* 1 tsp freshly ground pepper 

* 1 cup freshly grated Parmesan or Gruyere cheese, divided
* 1 cup any favorite cheese (e.g., Gouda, Cheddar, Raclette, etc.) - [I used Edam Dutch Cheese, with 2 tbsp of smoked Mozzarella on top]

Cook potatoes (and other root vegetables) without salt in the mixture of broth and milk* on the medium heat, drain. After cooling it down a bit add butter and mash until chunky-smooth. Gradually stir in buttermilk, eggs and 1 teaspoon salt. Mix well, divide into three parts and set aside.

Preheat oven to 400°F. Mix cheeses, and divide into three parts.

Heat 2 tbsp of olive oil in a large skillet over medium heat. Add half of the shallots and garlic and cook, stirring, until fragrant and beginning to soften, about 1 minute. Add the mushrooms and cook, stirring often, until they release their liquid and the pan is almost dry, 10 to 15 minutes. Add chopped parsley, 1 tsp salt, pepper, and cook about 2 more minutes.

In a separate pan sauté the rest of shallots and garlic in 2 tbsp olive oil, add spinach and continue to cook, stirring, until wilted, about 4 minutes. Whisk broth, flour, 1 tsp salt, and pinch of pepper in a small bowl. Add to the pan and cook, stirring, until the mixture bubbles and thickens, about 1 minute. Set aside.

To assemble, spread 1/3 of the mashed potatoes in an even layer in a 9-by-13-inch (or similar 3-quart) baking dish. Sprinkle 1/3 of mix cheeses over the potatoes. Spread the spinach mixture on top, followed by the other 1/3 of the potato mixture, 1/3 cheeses, the mushroom layer, and finally the remaining potato mixture. Top with the remaining cheese mixture. 

Bake until hot throughout and the top is golden brown, about 35 - 45 minutes.

1* the mixture of broth and milk will make the potatoes less watery and much more tasty without adding too much fat 
2* because cooking times of veggies differ I cut the smallest cubes out of parsnip, followed by bigger cubes of potatoes, and finally, the biggest pieces of yam
 
 PS. You can prepare the casserole one day ahead and refrigerate without baking. Next day bake, uncovered, in a 400°F oven until hot, 50 minutes to 1 hour. To reheat, bake, covered, at 350° until hot, 40 to 50 minutes.



9 komentarzy:

  1. Jak to miło spotkać w naszym świecie pośpiechu i ustawicznego pędu za uciekającym czymś (czy my sami wiemy, za czym tak gonimy), kogoś z pasją, kogoś, ...komu chce się chcieć. Cieszę się, że mam taką koleżankę, która nie dość, że jest taką pozytywnie zakręconą osobą znajduje jeszcze czas i ochotę na dzielenie się dobrą energią z innymi. Ja wierzę, że nawet, jeśli tylko jedna osoba przeczyta nasz wpis na blooogu i zrobi jej się z powodu tej lektury miło to warto było poświęcić tę odrobinkę z siebie i napisać, o tym co nas cieszy, wzrusza, a może czasami boli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosiu - taki piękny komentarz naprawde zachęca do godzin spędzonych na pisaniu, korygowaniu, robieniu zdjęć...I zgadzam sie z Tobą całkowicie, że tego nie trzeba robić dla tłumów...a dla mnie to forma relaksu ( nie oglądam TV, więc mam trochę zaoszczędzonego czasu) i często sprecyzowania moich własnych poglądów. Dlatego nie chciałam aby ten blog był tylko kulinarny, choć to ważna część mojego życia... Dzięki za odwiedziny i budujące słowa ;=)

    OdpowiedzUsuń
  3. No wlasnie, najwazniesze ze to co robimy sprawia nam (i przy okazji innym ;) ) przyjemnosc, prawda? :)
    A takie targi uwielbiam! Choc u nas tez jest tylko taki uliczny, krytej hali niestety nie ma.

    Zapiekanka z checia bym sie teraz poczestowala, choc przed snem raczej nie powinnam ;)

    Pozdrawiam serdecznie!
    I milego tygodnia zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Beo - no właśnie... robienie czegoś z pasją jest bardzo przyjemne, chociaż muszę przyznać, że czasami brak komentarzy jest trochę niepokojący... ale przypomnienie o robieniu tego dla siebie pozwala przywrócić spokój ducha...
    Na zapiekankę serdecznie zapraszam, bo jest to taki fajny pomysł na połączenie ulubionych składników w jednym - zamiast typowych, tych samych potraw z ziemniakami...ale robiąc ją pomyślałam o Tobie i Twojej fascynacji dyniami - może zrobisz jakąś zapiekankę tego typu właśnie z dynią...ciekaw jestem co na ten temat myślisz...ja się zraziłam do dyń jako dziecko, po zjedzeniu kawałka na surowo (pomimo uprzedzen mojej Mamy) i odchorowaniu tego przez kilka dni...ale już mi to przeszło, więc jestem otwarta na dyniowe przysmaki...

    Pozdrawiam równie serdecznie (tutaj ciasto cukiniowe jakie zrobiłaś nazywamy chlebem, hihihi)!

    OdpowiedzUsuń
  5. A wiesz, ja jako dziecko dyni zupelnie nie znalam... Moj maz nie przepada niestety za grzybami, wiec nie wiem, czy bede jednak eksperymentowac... Ale dynie na szczescie pokochal tak samo jak ja ;))

    Brak komentarzy nie jest mily, to fakt, ale moje blogowe poczatki tez takie byly, wiec nie przejmuj sie - z czasem odwiedzajacych bedzie coraz wiecej; a jesli na dodatek przygotujesz cos na Festiwal Dyni, to juz w ogole ;))

    Te 'chlebki' (np. cukiniowy czy bananowy) faktycznie znam; choc po francusku i tak wszystko nazywaja 'cake' ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz co ja bym użyła jako zamiennika - pokrojonego bakłażana ( reszta jak w przepisie), może nawet zmieszanego z cukinią ...A co do przepisów na dynię, to mam dokładnie jeden (;=)), na sernik twarożkowo- dyniowy ze spodem orzechowym...może cos jeszcze znajdę, bo jak zwykle wolała bym raczej na ostro, słono, albo pikantnie , hihihihi

    OdpowiedzUsuń
  7. OJ, zapomnialam podziękować za podnieseini na duchu w związku z komentarzami - DZIĘKUJĘ ;=)

    OdpowiedzUsuń
  8. smaczneeee...szkoda, że to tylko zdjecia
    podziwiam za te kiszone w słoju - hand made

    OdpowiedzUsuń
  9. Suczydła - ależ to stara polska szkoła kiszonek (wyuczona byłam wiele, wiele, wiele [no dobra, chyba już wystarczy] lat temu)...Ale lubię nowości, i ciągle uczę się, według mnie, ciekawych kulinarów...Zapraszam na potrawy w realu, oczywiście jeżeli będziesz w okolicy ;=)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony komentarz / Thank you for your comment :)