Dzisiejsze skarby z tutejszego targu (niektóre będą użyte do sałatki) |
Sytuacja nie jest jeszcze zbyt ciekawa, ale z drugiej strony, coś się zmienia na lepsze... Mieszkając w USA od 22 lat widzę nadchodzące zmiany, i przynajmniej tutaj gdzie mieszkam przez ostatnie trzy lata (czyli w Portland, w Oregonie), ekologia i życie sustainably (czyli w harmonii z naturą) są traktowane bardzo poważnie. Od przeszło roku generalnie nie kupuję nieekologicznych warzyw czy owoców, a i mięso jeżeli nie ekologiczne (certified organic),to przynajmniej z farm, gdzie zwierzaki nie żyją w klatkach. Natomiast dla mojego kota kupuję wyłącznie ekologiczne kurczaki i podroby, ze względu na to, że żywię go surowym mięsem i nie chciałabym go zatruć....Tak, to kosztuje trochę więcej, ale uważam, że wartość naturalnie hodowanego jedzenia (nie tylko zdrowotna, czy smakowa, ale również etyczna!) jest nieporównywalnie większa, niż wydanych kilka dodatkowych dolarów. Myślę również, że największy problem z "fabrykami mięsa" leży w zapotrzebowaniu. Amerykanie są hedonistami (podobnie zresztą jak Polacy) i nie wyobrażają sobie życia bez przesady (czy to w jedzeniu, posiadaniu, czy używkach)...Ale, jak pisałam wcześniej, zmiany są widoczne. Na przykład, znam wiele osób, które albo zostały wegetarianami, albo kupują lokalnie wyprodukowaną ekologiczną żywność (w tym ekologiczne mięso, bo np. w Oregonie można kupować części mięsa regularnie i na spółkę, tzw.share) po obejrzeniu Food, Inc. Wobec tego, stawiam na edukację (swoją i innych), i chcę wierzyć, że będzie coraz lepiej....
A teraz, już niestety Jesień przypominająca, sałatka pod nazwą (po angielsku brzmi dużo, dużo lepiej!) Ziemniaczana Sałatka z Targu (oczywiście u mnie z ekologicznych warzyw). Oryginalny przepis z jednego z moich ulubionych magazynów kulinarnych Cooking Light (z Czerwca 2010) tutaj --> Cooking Light - Czerwiec 2010
ZIEMNIACZANA SAŁATKA FARMERSKA (może tak lepiej?) - z moimi modyfikacjami
Sałatkowe "mieszadełka" z bambusa (naprawdę doskonałe przedłużenie rąk!) - najszybciej rosnącego (nawet do 10 metrów w ciągu 3-5 lat!), czyli BARDZO ekologicznego "drewna" |
- 2 kolby świeżej kukurydzy
- 1 kg młodych ziemniaków (w oryginale są to podłużne ziemniaczki w kształcie palców, stąd nazwa fingerling - jeżeli ktos zna polski odpowiednik będę wdzięczna za podpowiedź), mogą być w ulubionych kolorach ( ja użyłam purpurowych, chociaż wolę czerń, ale jeszcze czarnych nie znalazłam ;=))
- 2-3 łyżki oliwy z oliwek
- 2 łyżki koperku (w oryginale terragon), ale można użyć ulubione zioła, np. natkę pietruszki albo bazylię
- 2 łyżki octu jabłkowego
- 2 łyżki musztardy pełnoziarnistej Dijon
- 1 łyżeczka ostrego sosu chili (użyłam Sriracha, ale może być Tabasco, albo inny ulubiony ostry sos)
- 1 łyżeczka soli morskiej
- szczypta świeżo zmielonego pieprzu
- 1 (duża) młoda czerwona cebula, pokrojona w krążki szerokości około 1/2 cm
- 1 średniej wielkości pokrojona w półksiężyce cukinia (szerokości 1/2 cm)
- 2 garście koktajlowych pomidorków
Rozgrzać piekarnik do 220 C. Na blasze rozłożyć ziarna kukurydzy, krążki cebuli, i ziemniaki pokrojone w ósemki (albo kawałki 1.5 - 2 cm) tak aby sie nie dotykały. Pokropić 1 łyżką oliwki i wymieszać (albo jeszcze lepiej, dla obniżenia kalorii, posmarować oliwką przy użyciu pędzelka!). Rozłożyć jedną (!) warstwę i zapiekać około 30 minut ( albo do miękkości). 5 minut przed końcem zapiekania, rozgrzać patelnię z 1 łyżką oliwki i podsmażyć cukinie do zbrązowienia. W miedzy czasie wymieszać zioła, ocet, musztardę, sól i pieprz. Stopniowo dodawać 2 łyżki oliwki do zagęszczenia. Polać sosem jeszcze ciepłe (bardzo ważne!) zapiekane warzywa. Dodać cukinię i pomidorki koktajlowe przekrojone na pół. Lekko wymieszać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
We are still not in the best possible place, but on the other hand, some things are changing for better... Living in the US for the past 22 years I have seen the changes coming, and at least in the area I have been living for the past 3 years (that is, in Portland, Oregon), ecology and sustainability are being taken very seriously. Since over a year I have not been buying fruits and veggies that are not organic, and even my meat, if not certified organic, is at least from animals that graze freely (and do not live in cages).
Today's treasures from the Farmers' Market (some will be used for the salad) |
Moreover, I buy exclusively organic chicken and giblets for my cat, since I feed him raw food, and would not like to poison the little guy.... Of course, it costs a little bit more, but the advantages from using naturally grown food (not only in terms of health, or taste, but also ethically!) are incomparable to the few extra dollars spent. I also think that the problem with the meat factories lies in the demand. Americans (very much like Poles) are hedonists, and cannot imagine life without excess (whether in eating, having, or using things)... But, as I have said before, the changes are on the way. For instance, I have known people, who became either vegetarians, or switched to buying organic (e.g., in Oregon you can subscribe to a share of animals) after watching Food, Inc. So, I am rooting for education (mine and others), and I want to believe that things will become even better with time...
But for now, already reminding us of the Fall, a salad, named Farmers' Market Potato Salad (of course, in my kitchen, made from organic veggies from the local Farmers Market). Original recipe comes from one of my favorite culinary magazines Cooking Light here --> Cooking Light - June 2010
FARMERS' MARKET POTATO SALAD - with my modifications
- 2 ears fresh corn kernels
- 2 pounds fingerling potatoes (or other new potatoes), cut into 1-inch pieces, or wedges)
- 2 - 3 tablespoons olive oil, divided
- 2 tablespoons chopped fresh dill (or any other herb of your choice. e.g., thyme, basil, or parsley)
- 2 tablespoons cider vinegar
- 2 tablespoons whole-grain Dijon mustard
- 1 teaspoon hot pepper sauce (I used Sriracha, but Tabasco, or any other favorite is OK)
- 1 teaspoon sea salt
- pinch of freshly ground black pepper
- 1 large fresh red onion, sliced into 1/2 in rings
- 1 medium zucchini, sliced into half-moons
- 1 cup cherry tomatoes, halved
Bamboo salad "mixers" are truly the extension of one's hands, and made from the very fast growing (even 30 ft in 3-5 years!), most sustainable "wood" |
Preheat oven to 425°. Place corn kernels, onion rings, and potatoes on a jelly-roll pan. Drizzle vegetables with 1 tablespoon oil; toss to coat (or even better for the lower cal count - brush (!) with the olive oil). Bake for 30 minutes or until potatoes are tender. Five minutes before the end of roasting heat a large skillet over medium heat. Coat pan with cooking spray. Add zucchini to pan and cook 5 minutes or until lightly browned, stirring occasionally. Place roasted veggie mixture in a large bowl. Combine herbs and next 5 ingredients (through pepper) in a small bowl, stirring with a whisk. Gradually add remaining 2 tablespoons oil, stirring constantly with a whisk. Drizzle mixture with dressing (over still warm roasted veggies - very important!). Add zucchini and tomatoes to potato mixture; toss gently to combine.
Jak smakowicie i kolorowo wygląda ;)
OdpowiedzUsuńAnia - i jest bardzo, bardzo smaczna - polecam...
OdpowiedzUsuńWiesz, bo czytałaś moją recenzję książki Eating Animals, że to kwestie bardzo mi bliskie, dlatego cieszą te jaskółki zmian, o których piszesz. Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńAnno Mario, jak widzisz mnie również te zmiany są bardzo bliskie. Jeszcze wiele innych dobrych tendencji widzę w Oregonie, i pewnie kiedyś o nich napiszę, bo wiele z rzeczy, które kiedyś uważałam za marzenia, spełniają na co dzień niektórzy tutejsi ludzie.
OdpowiedzUsuńTak jak piszesz - cieszy, ze to co kiedys uwazalo sie tylko za marzenia nareszcie staje sie rzeczywistoscia. I zgadzam sie z Toba, ze kupowanie ekologicznej zywnosci to nie tylko troska o nasze zdrowie (co rzecz jasna jest niezwykle wazne), ale rowniez dbanie o etyczna strone tej kwestii. O czym niestety tak wiele osob nadal zapomina...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! I milego weekendu zycze :)
Tak Beo, dlatego jestem tak zachwycona, że mogę mieszkać w tym cudownym Stanie i wśród tak wspaniałych ludzi... Pozdrawiam również!
OdpowiedzUsuńHEJ! Wsamrazik nabiera populrnosci -gratulacje. Moje nalewki z wisienek dojrzewaja i stanowia grozna konkurencje dla Twojej swiatecznej. Ale mimo wszystko sprobuje bo napewno oprocz walorow smakowych bedzie wspanialym dodatkiem dekoracyjnym na swiateczny stol z indykiem w centrum
OdpowiedzUsuńNutelko - nie mam watpliwości, że Twoje wiśnióweczki "pobiją na głowę" nie tylko moją, ale każdą konkurentkę ;=) I w czasie gdy Twoja będzie się, nie bez racji, puszyła na honorowym miejscu przy indorku, to moja w kąciku zacznie pojękiwać cichutko - "byle do wiosny, byle do wiosny"....
OdpowiedzUsuńNO dosc juz tych skromnosci- mysle ze nawet na jednym stole nie pogryza sie nasze nalewki co najwyzej --przegryza. Pisz duzo i tak ladnie jak dotychczas.Nutella
OdpowiedzUsuń